Ściany są złe. Zamknięty pośród czterech myślisz... Więziony ich stanowczością i obojętnością. Są posągowe, niezmienne i niezmiernie zimne... Hipnotyzują swym chłodem.
W byle jakim 'sam na sam' nie powinieneś nic myśleć... A mimo to w Twojej głowie piętrzą się myśli, niepełne rymy piętrzących się, durnych myśli... Myślisz o rzeczach różnych, często niemających zbytniego odzwierciedlenia w rzeczywistości. Ale czy na pewno...
Podświadomość to silna bestia. Nawet nie wiesz kiedy wdziera się w Ciebie całkowicie paraliżując. Nie masz gdzie uciec. Wszędzie są ściany. Jesteś skazany na dożywocie wśród nich. Każdy Twój nowy pomysł jest przez nie negowany, aż w końcu umiera w zalążku.
Masz dość. Wszystkie Twe starania idą w niepamięć, nie mają odzewu w rzeczywistości. Tracisz zapał. Aż chcesz się wyłączyć. Wyjechać i opuścić te ściany. Pragniesz schować swe myśli w piecu, aż spokojnie nie usną. W popiele... Musisz zapanować nad własnym strachem, a może lenistwem?
Ściany mają okna i drzwi;)
OdpowiedzUsuń